Grey-Feed

Żywieniowe przyczyny kulawizn u krów

Krowy mleczne muszą dobrze stać na nogach! Z tym zdaniem zgodzi się każdy hodowca zajmujący się produkcją mleka. Zwierzęta mające problem z poruszaniem m.in. gorzej pobierają paszę, słabiej manifestują objawy rujowe i dają mniej mleka. Ból w obrębie racicy powoduje u zwierzęcia duży stres, a ten nierozerwalnie wiąże się z wyrzutem kortyzolu i spadkiem odporności.

Problemy z nogami to trzecia – po jałowości i mastitis – przyczyna brakowania krów. Straty finansowe z nimi związane są trudne do oszacowania. Prócz kosztów związanych z utratą zwierzęcia należałoby doliczyć te wynikające z chorób matabolicznych i problemów w rozrodzie.

Przyczyn problemów z kulawiznami należy upatrywać w kilku elementach:

  1. Hodowla w kierunku wysokiej wydajności sprawiła, że współczesne krowy są coraz większe i cięższe, co prowadzi do większego obciążenia racic.
  2. Już dawno odeszliśmy od natury. System pastwiskowy został zastąpiony przez utrzymywanie krów w oborze. W efekcie aparat ruchu jest poddany większej presji infekcyjnej.
  3. Bardzo wysoka wydajność i związane z nią problemy z precyzyjnym zbilansowaniem dawki  pokarmowej.

Na zdrowie racic wpływa oczywiście ich pielęgnacja, warunki utrzymania krów, higiena, ale najistotniejszy wpływ ma żywienie. Niewystarczające zaopatrzenie w substancje odżywcze prowadzi do znacznego obniżenia produkcji rogu przez ograniczenia powstawania nowych komórek ropotwórczych. Źle odżywiona racica jest miękka i bardziej podatna na infekcję.

Największym „wrogiem zdrowej racicy” jest kwasica żwacza! W niskim pH, a za takie możemy uznać pH <5.5, obumierają bakterie G- uwalniając szkodliwe: endotoxyny i histaminę. Substancje te przedostają się do najmniejszych naczyń krwionośnych, zaopatrujących racicę, niszcząc je. W następstwie komórki produkujące róg racicowy są niewystarczająco zaopatrzone w tlen i substancje odżywcze, a więc nie mogą produkować wysokiej jakości tworzywa.

Hodowcy chcąc uniknąć kłopotów z nogami powinni więc wystrzegać się wszelkich błędów żywieniowych prowadzących do kwasicy. Możemy do nich zaliczyć:

  • nadmiar  łatwo fermentujących węglowodanów (za duża ilość pasz treściwych),
  • złą strukturę dawki (niedobór włókna strukturalnego , TMR sprzyjający jego segregowaniu, TMR zbyt wilgotny),
  • okresowy brak dostępu do paszy (powyżej 4h),
  • gwałtowne zmiany dawki pokarmowej,
  • podawanie jednorazowo zbyt dużych ilości paszy treściwej (>2,5kg przy karmieniu krów „z ręki”),
  • podawanie pasz treściwych na „pusty żwacz” oraz zła kolejność zadawania pasz u hodowców nie karmiących TMR-em,
  • niestosowanie substancji buforujących

Najbardziej niebezpieczne w kwasicy jest to, że często przebiega w sposób niezauważony (SARA – forma podkliniczna), a dodatkowo – przewlekle. Istnieją pewne sygnały mogące świadczyć o tym, że mamy do czynienie z tą właśnie chorobą – takie jak: niski % tłuszczu w mleku, czy „zgazowane” odchody. Objawy te są jednak czasami przeoczane lub wiąże się je z innymi przyczynami. Żywieniowiec, przy użyciu sit kałowych oraz pH-metru, potrafi określić, czy w stadzie jest problem z kwasicą. Słaba strawność masy pokarmowej, nadmiar ziarna w odchodach, obecność wałeczków mucynowych, czy zbyt niskie pH kału mogą o niej świadczyć. Najlepszym sposobem na stwierdzenie kwasicy jest pobranie – przez lek.wet. – płynu żwacza i określenie jego pH. Optymalny moment do takiego pobrania to 1h po podaniu paszy treściwej „z ręki” lub 6h po podaniu TMR-u.

Jeśli w stadzie stwierdziliśmy kwasicę, hodowca powinien natychmiast zweryfikować dawkę pokarmową. Po pierwsze skontrolować strukturę dawki. Służą do tego tzw. sita pensylwańskie, którymi powinien dysponować każdy doradca żywieniowy. Podstawowa zasada mówi, że 15% składników powinno mieć długość 3.8cm; zawartość włókna surowego powinna stanowić >15% SM, a włókna strukturalnego >10% SM. Obecnie większość żywieniowców posługuje się amerykańskim parametrem: pe-NDF, oznaczającym włókno fizycznie efektywne. Jego poziom w dawce pokarmowej nie powinien być mniejszy, niż 21% SM. Właściwa struktura dawki jest gwarancją wyprodukowania przez krowę odpowiedniej (dużej) ilości śliny, która jest najlepszym buforem. Kolejnym etapem kontroli powinno być określenie ilości skrobi i cukru w dawce. Górna granica wynosi 25% SM. Jeśli skrobia pochodzi głownie z kukurydzy, która jest najmniej „kwasicogenna”,  wówczas dopuszcza się 30% SM. Krowy nie mogą być „przekarmiane” paszą treściwą. Oznacza to, że >50% SM dawki powinny stanowić pasze objętościowe. Hodowcy nie stosujący żywienia TMR-em dodatkowo powinni pamiętać, by nie podawać jednorazowo paszy treściwej w ilości większej niż 2.5kg. Czasami wśród hodowców panuje błędny pogląd, że skarmianie nadmiernie „kwaśnych” kiszonek może być przyczyna kwasicy! Należy zaznaczyć, że przyczyną kwasicy są łatwo fermentujące w żwaczu węglowodany (głównie skrobia), a nie kwasy kiszonkarskie!

Nie tylko kwasica może być przyczyną problemów. Należy unikać też przebiałczenia dawki. Doprowadza to do nadmiernego obciążenia wątroby i gorszego funkcjonowania układu odpornościowego. Kapitalne znaczenie ma też uzupełnienie dawki w niezbędne witaminy i minerały. Najważniejsze znaczenie w tym względzie mają: fosfor, siarka, miedź, cynk oraz biotyna. Od lat podkreśla się zwłaszcza rolę tych ostatnich. Róg racicowy składa się z pojedynczych komórek rogowych połączonych ze sobą mocną substancją kitową. Gdyby wziąć go pod mikroskop jego budowa przypominałaby mur z cegieł. Można w uproszczeniu powiedzieć, że biotyna odpowiada za jakość „zaprawy” , a cynk za jakość „cegły” w tym murze. Nie wolno zapominać też o znaczeniu miedzi. Ten mikroelement wchodzi w skład 30 enzymów biorących pośredni i bezpośredni udział w tworzeniu rogu racicowego. Niedobory biotyny, Cu, Zn będą skutkować słabą i miękką racicą. Ich uzupełnienie w dawce nie będzie skutkowało natychmiastową poprawą. Zalety suplementacji nimi widać po około 120dniach. Dopiero po tym czasie wyrośnie zupełnie nowa podeszwa. Dlatego należy stosować odpowiednie żywienie wit-min przez 365 dni w roku, a nie tylko wówczas, gdy już pojawi się problem.

Należy pamiętać, że błędy żywieniowe nie od razu prowadzą do kulawizny. Dadzą o sobie znać najwcześniej po 6-8 tygodniach. Róg racicowy rośnie w tempie około 5mm miesięcznie. Jego ścieranie będzie zasadniczo różne w zależności od podłoża i ilości ruchu. Przy normalnym tempie wzrostu, u krów utrzymywanych w oborze wolnostanowiskowej, zanim nowe komórki rogowe wyrosną do powierzchni podeszwy, mijają 2-3 miesiące. Dopiero wtedy krowy zaczynają kuleć. Jeśli w naszych stadach problem z nogami występuje pod koniec pierwszego trymestru laktacji (a tak jest najczęściej), to należy wnioskować, że błędy żywieniowe popełnione były w zasuszeniu i na początku laktacji.

mgr inż. Rafał Szary